sobota, 28 grudnia 2013

Neauvia Organic




Wypełniacze. Ich stosowanie w dalszym ciągu pozostaje w kręgach tematów kontrowersyjnych, mimo że używane są już od wielu, wielu lat. Wydaje mi się, że głównym argumentem przeciwników wypełniaczy są (jakby nie patrzeć) nieudane procedury, które serwują sobie pseudo gwiazdki... Bo czy Wam moi kochani wypełniacze nie kojarzą się w pierwszej chwili z napompowanymi wargami, których nie powstydziłby się żaden glonojad? ;-) Takie myślenie niestety bardzo niekorzystnie wpływa na ogólną opinię o wypełniaczach i innych zabiegach z zakresu kosmetologii, dermatologii czy medycyny estetycznej - ot taka fanaberia...

wtorek, 24 grudnia 2013

Ho ho ho!


źródło: weheartit.com
Kochani! 
Zdrowych, spokojnych, radosnych, pełnych ciepła 
i rodzinnej atmosfery Świąt Bożego Narodzenia! 
Niech Brodaty będzie hojny, a karpik z kolei ... ubogi w ości! 
Dziękuję, że jesteście! :-* 
Ho ho ho! 

czwartek, 19 grudnia 2013

Gift idea #3



Mikołaj przyszedł do mnie wcześniej :-) Taki mały, kochany, co zna mnie na wylot! Dobrze wie, że jak nic innego na świecie uwielbiam książki, trufle (!) i kosmetyki! Jako wielbicielka wszelakich kulinarnych programów jestem pewna, że "Białe trufle" wciągną mnie na amen. Połowę czekoladowych rarytasów już pochłonęłam, a kosmetykom Organique nigdy nie powiem NIE :-D Swoją drogą to jest moim zdaniem zestaw prezentowy na 5 z plusem dla przyjaciółki (dziękuję Ankowy Mikołaju!). A u Was pojawiły się już jakieś świąteczne upominki?

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Monday Beauty Tips



Czy wiecie, że najbardziej traktowanymi po macoszemu miejscami naszego ciała są szyja i dekolt? To je najczęściej pomijamy i ignorujemy podczas codziennej pielęgnacji. A czy wiecie, że zgodnie z wszelkimi kosmetologicznymi źródłami wiedzy szyja i częściowo dekolt są należą jednocześnie do twarzy i ciała? Z tego powodu powinny na nie trafiać zarówno te kosmetyki, które nakładacie na twarz, jak i te, które stosujecie na ciało (kremy, maski, peelingi). 


Tak jest w teorii. W praktyce nie trafiają tam żadne produkty, a skóra tych okolic jest niezwykle cienka, delikatna i "potrzebująca"... Mając na uwadze fakt, że piękna, smukła i gładka szyja jest wabikiem na płeć przeciwną, chyba warto zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia i postarać się poświęcać jej nieco więcej uwagi ;-)

Do usłyszenia wkrótce :-*


czwartek, 12 grudnia 2013

Gift idea #2 - book



Jeśli nie wiesz co mi podarować - kup książkę. Tę prawdę zna każdy członek mojej rodzinki :-) Od zawsze do książek pałam miłością gorącą i  rosnącą z każdym rokiem. Stąd nie dziwota, że i innym polecam sprezentowanie pod choinkę jakiegoś ciekawego, pachnącego drukarską farbą cudeńka :-) Ta pozycja z początku wydała mi się jakimś błahym bzdetem o "finansowych rekinach Manhattanu", bla bla bla. Pomyślałam o opisach kreacji z wielkich domów mody, wypasionych brykach oraz ich właścicielach, których być albo nie być zależy od kryształowych kieliszków. O jakże się pomyliłam :-) Nie oceniać książki po okładce (ani tym bardziej notkach prasowych), otóż to!

środa, 11 grudnia 2013

Organique + gift idea!



Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że jak się na coś napalę to ... koniec! Tak jest z piosenkami, które skutecznie obrzydzam sobie i innym, filmami, które po jakimś czasie znam na pamięć i oczywiście z kosmetykami... Aktualnie "faza" obejmuje olejek arganowy i wszystko co wydała na świat marka Organique :-) Dosłownie WSZYSTKO. Ponieważ chwilowo (pewnie jak każdy) odczuwam świąteczny deficyt gotówki, większość ich produktów pożeram tylko wzrokiem. Nie mogłam sobie jednak odpuścić chociażby malutkiego mikołajkowego prezentu i w nagrodę za bycie (prawie) grzeczną i to przez (prawie) cały rok, nabyłam dwa masełka :-D

wtorek, 3 grudnia 2013

Arganowe LOVE - Argan Tree



Cześć! Ogłaszam wszem i wobec, że zwariowałam! Totalnie straciłam głowę i możliwość logicznego myślenia! Sprawcą owej psychozy jest niewinny (WINNY!) olejek arganowy :-) Ci, którzy śledzą bloga regularnie, wiedzą, że moja mania trwa już od jakiegoś czasu - pisałam Wam nawet o tym TUTAJ. Mimo zastosowania czegoś w rodzaju kawowej farmakoterapii, objawy wciąż utrzymują się na nieznośnie wysokim poziomie... Skutkiem schorzenia jest ten cudownie nowiusieńki flakonik wypełniony markoańskim skarbem :-) W sumie flakoniki pojawiły się u mnie w ilości hurtowej, bo zamiaruję nimi obdzielić większą część rodziny, ale ten konkretny jest MÓJ i tylko MÓJ! :-D Od niedzieli bardzo go eksploatuję, nakładając dosłownie wszędzie! Dziś na przykład postanowiłam sprawdzić jak poradzi sobie z moimi mocno nadszarpniętymi wiatrem i zimnem ustami! Więcej na razie nie powiem, bo to jeszcze za wcześnie, ale mogę z ręką na sercu stwierdzić, że do skóry twarzy sprawdza się o nieeeeebo lepiej niż ten poprzedni pokazywany na blogu. O reszcie pogadamy za jakiś miesiąc :-)