Cześć! :-) Dziś kolejna recenzja i kolejne miłe, kosmetyczne zaskoczenie :-) Jak wiecie od jakiegoś czasu sporą część swojej pielęgnacji ciała oddałam w "ręce" marki DelaWell. Idąc dalej tym tropem zaznaczam, że recenzji ich produktów pojawi się tu jeszcze ło ho ho ;-) W dzisiejszym poście pod lupę pójdzie Zmysłowy krem owocowy do dłoni i stóp!
Zacznę od tego, że z kremami do rąk nie jestem szczególnie zaprzyjaźniona... Dostaję nerwicy za każdym razem, gdy pokremuję dłonie, a potem chcę odkręcić butelkę albo wziąć długopis do ręki! Normalnie koszmar! Tymczasem moje podejście z "muszę" zmieniło się niedawno na "chcę", a wszystko przez wzgląd na fakt, że ten krem wchłania się momentalnie, delikatnie nawilżając, ale nie pozostawiając tej irytującej tłustej powłoki i wrażenia wilgotnych dłoni! Jupi! Krem na dodatek pięknie pachnie - bardzo delikatnie i nienachalnie.
Z tym kremikiem wiąże się całkiem zabawna historia, gdyż nie dalej jak 1,5 miesiąca temu podarowałam identyczny w prezencie mojej przyjaciółce Ani! Cały czas chodziłam za nią i jęczałam "daj no mi go potestować", aż tu nagle bach i mam i ja! :-D Piszę zatem wrażenia i opinie za 2 osoby. O wrażeniach po stosowaniu na dłonie już napisałam, ale dodam tylko, że osoby preferujące ciężkie, silnie odżywcze kremy mogą nie być usatysfakcjonowane. Kremik jest lekki i delikatny - dla mnie bomba, ale wiem, że każdy lubi coś innego :-)
W temacie stóp także nie mam żadnych zastrzeżeń! Znacie to koszmarne uczucie ślizgania się w domowych klapkach pod prysznic po nakremowaniu stóp? Mhm, ja też nie raz prawie pogubiłam zęby ;-) Po jego zastosowaniu nie ma takich obaw - stópki są mięciutkie, gładkie, a Wy spokojnie możecie wskoczyć w japonki i nie połamać przy tym nóg.
Dodam jeszcze szybciutko, że kremik jest bardzo wydajny, także wysoka
cena, która może lekko zniechęcać szybko się Wam zwróci. Kremu używam wieczorem na dłonie i stopy, a rano wrzucam go do torby i wielokrotnie aplikuję w ciągu dnia. Zużycie - niecała 1/3 opakowania po miesiącu :-)
Więcej informacji o produktach znajdziecie tutaj: KLIK.
Jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie, z przyjemnością Wam odpowiem i podpowiem ;-) A tymczasem uciekam się zdrzemnąć, bo ten tydzień jakoś wyjątkowo daje mi się we znaki.
Do "zobaczenia" wkrótce :-*
mam solny scrub z tej firmy;)
OdpowiedzUsuńNo i jak wrażenia?! Jeszcze nie miałam przyjemności go używać, na razie tylko ten ze złotej linii miałam :-)
UsuńNie miałam go nigdy. Skad ta torba z ostatniego zdjęcia?
OdpowiedzUsuńMOHITO :-)
UsuńKażda dodatkowa ochrona przed uszczerbkiem na zdrowiu przy kiepskiej koordynacji ruchu jest dobra :) Więc chętnie wypróbuje ten kosmetyk :D
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten krem,zwłaszcza ,że nigdy nie miałam nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńJaka jest jego cena? Bo na stronie jest dostepna tylko dla zalogowanych:)
OdpowiedzUsuńOkoło 40 zł :-)
UsuńA gdzie kupiłaś masło z złotej linii?
OdpowiedzUsuńSwoje masło najpierw dostałam. Dla przyjaciółki i potem drugie dla siebie kupiłam w Hebe - półka z kosmetykami profesjonalnymi :-)
OdpowiedzUsuńjaki fajny dozownik! no i tesknie za toba :****
OdpowiedzUsuń