sobota, 22 sierpnia 2015

Bath&Body Works



Cześć! Dzisiejsza notka stanowi prezentację produktów, które podbiły moje serducho (i nos). Bath&Body Works była dla mnie marką znaną ze słyszenia, z opowiadań, z masy filmików na YouTube itp. Gdyby nie przypadkowe (ale jakże owocne w skutkach) spotkanie z jedną z najpiękniejszych Mart na świecie, pewnie utrzymałabym w kwestii tej marki status quo. Los chciał jednak inaczej... Polecono mi konkretny produkt i nie ukrywam, że pewnego upalnego dnia zaraz po pracy śmignęłam do Warszawy specjalnie po Wild Madagaskar Vanilla! Do sklepu wpadam i ... przepadłam (podobnie jak część mojej wypłaty). ;-) Ciekawych o wyczulonym węchu zapraszam do dalszej części posta!



French Lavender & Honey - stał na półce najbliżej wejścia! Po prostu otworzyłam tester, posmarowałam przedramię i wiedziałam, że zabieram go do domu - nowy produkt, nie tester. :-) Zapach jest ... uroczy, luksusowy, zmysłowy, wspaniały. Krem zawiera masło shea, masło kakaowe i masę innych dobroci, które autentycznie w chwilę po nałożeniu na skórę, przynoszą jej ulgę i nawilżenie na wiele godzin. Zapach utrzymuje się calutki dzień, a jest to wyczyn godzien pochwały, gdyż w pracy notorycznie spływam potem lub myję ręce po łokcie. Jednocześnie czuję się z nim bardzo komfortowo i wiem, że dla moich klientek nie jest to doznanie nachalne i nie czują się przytłoczone moim zapachem podczas wykonywanego zabiegu.


Wild Madagaskar Vanilla - produkt, który pokazała mi Marta kiedy zapytałam ją czym tak przepięknie pachnie. Zapach jest obłędny i znów absolutnie nie ma tutaj mowy o efekcie przyduszenia lub przytłoczenia. Nie wiem czy to zasługa jaśminu, czy wanilii, czy czegokolwiek co tam wpakowali, ale balsam działa jak lep na mężczyzn! Od każdego kolegi dostaję komplementy odnośnie zapachu, niektórzy po prostu łapią za rękę i wąchają (ciut dziwnie...). Masło shea, witamina E oraz B5,  a także aloes przyczyniają się do natychmiastowego i długotrwałego uczucia miękkości skóry. Polecam!

Moonlight Path - ten balsam dostałam w prezencie od wspomnianej koleżanki (za co jeszcze raz baaaaardzo dziękuję!). W sklepowym gąszczu zapachów, tubek, flakoników i świeczek, ta linia totalnie mi umknęła. Tymczasem produkt znów jest fantastyczny. Zapach doskonale komponuje się z moimi wieczorowymi perfumami, uwielbiam również posmarować nim dekolt oraz ramiona przed snem i tak utulona zapachem zasypiam jak najszczęśliwsze na świecie dziecko. Formuła i skład są niemalże identyczne z pierwszym z opisanych produktów, więc działanie jest równie podobne.


Beautiful Day - mgiełka zapachowa z błyszczącymi drobinkami. Jak na mój gust pachnie owocową sałatką (z przewagą jabłka). Drobinki na lekko opalonej skórze błyszczą się obłędnie! Jednym się to podoba, innym nie - dla mnie taki efekt w lato jest super i mam nadzieję, że będzie jeszcze wiele gorących dni, a tym samym okazji do jej używania. Świetnie sprawdza się na małe i wielkie wyjścia - z niecierpliwością czekam na wesele w przyszłym tygodniu. Jedyną wadą mgiełki jest to, że lekko wysusza skórę ze względu na dużą zawartość alkoholu. Zawsze przed jej użyciem dbam o to, by moja skóra była odpowiednio zabezpieczona balsamem.


Na chwilę obecną to by było na tyle. Jestem pewna, że moja kolekcja się powiększy (chociażby o zapachowe świece) i jeszcze nie raz przeczytacie tutaj o Bath&Body Works. Nie przyjmuje żadnych zażaleń w związku z ewentualnymi uzależnieniami od ich zapachów jeśli zdecydujecie się zakupić jakieś kosmetyki. Jeśli dobrze znacie tę markę to proszę o polecenie innych, konkretnych produktów - z pewnością skorzystam. Pozdrawiam Was pachnąco i do zobaczenia wkrótce!

13 komentarzy:

  1. Nigdy nie mialam nic z tego sklepu, ale bardzo kusi mnie do zakupów :)
    Pozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzą mi się ich kosmetyki, ah ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepadłaś wraz z częścią wypłaty! Co za synchronizacja, hehe ;) ale znam to znam ;) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Great review sweetheart...thx for sharing!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj chciałabym powąchać :3 ale z jednej strony cieszę się, ze u mnie nie ma BBW, bo pewnie spłukałabym się do zera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłas mnie tymi balsamami, coś czuje ze teraz wezmę wypłatę i tez się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym powąchać, bo opakowania już zachęcają do kupna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu! Jakie Ty masz chude nóżki! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ mają przepiękne opakowania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy mi się nie rzuciły w oczy.... gdzie je można dostać?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tam wole za często nie chodzić do takich sklepów bo to często grozi bankructwem :-D


    Hihi :-D a na kartce nie umiem nic narysować, taka ze mnie artystka :-D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz:) // Thanks for Your comment:) // PS. Dajcie znać jeśli dodajecie! ;-)