Cześć! Cieszę się, że po tak długiej przerwie mogę do Was nareszcie wrócić. Pisanie, publikowanie - to jest to, co lubię najbardziej. Dzisiejszy post jest dla mnie niczym pierwszy i nie ukrywam, że troszkę denerwuję się czy przypadnie Wam do gustu. Zobaczymy. :-)
Perfumy są moją ogromną słabością. Generalnie mam małego fioła na punkcie zapachu. Lubię pachnące ubrania, kosmetyki, pachnący dom i pachnącą siebie. Przyznaję się bez bicia, że posiadam zdecydowanie zbyt dużą ilość świec, wosków, odświeżaczy i olejków eterycznych. W kwestii perfum stawiam jednak na minimalizm - maksymalnie dwa flakony w jednym czasie. Swego czasu zdarzyło mi się pracować w perfumerii i muszę przyznać, że choć nie znosiłam tej pracy (za 5 zł netto za godzinę!), to bardzo dobrze poznałam większość perfum. Potrafię je rozróżniać poprzez wąchanie paseczków, potrafię powiedzieć czym pachnie osoba, która mnie minęła, potrafię poznać zapach z zamkniętymi oczami. Początkowo moim wielkim, niespełnionym marzeniem były Dior Addict 2. Uwielbiałam ten zapach, a że nie mogłam sobie na niego pozwolić, zachwycałam się nim wyłącznie podczas wizyt w perfumerii. Niedawno jednak zamieniono nazwę tych perfum na inną, zmianie uległa również ich receptura. Z tym odkryciem wiąże się zabawna historia, gdyż pani obsługująca stoisko z perfumami w Sephorze po uświadomieniu mnie w kwestii nazwy, rozpyliła perfumy na paseczek i usiłowała przekonać mnie, że pachną tak samo jak poprzednia wersja. Upierałam się jednak przy swoim, że zapach nie jest ten sam (już nie ulubiony oraz wymarzony) i ku wielkiemu zdziwieniu pani ekspedientki, która poszła to sprawdzić w internecie ... miałam rację. :-) Dodano tam bodajże konwalii, a dla mnie czar prysł. Upatrzyłam sobie jednak godnego następcę - j`adore...
Sama prawdopodobnie nigdy nie kupiłabym tych perfum - jeść coś trzeba i co by nie było stawiam tę potrzebę nad kupno markowych, wymarzonych perfum. Są jednak osoby, które znają nas chyba na wylot i bez żadnego porozumienia werbalnego, perfekcyjnie odgadują czego pragniemy i co nam się spodoba. Mówię oczywiście o Rodzicach. :-) Dostanie takiego prezentu od Mamy cieszy ogromnie i chyba po raz pierwszy będę jakiś kosmetyk rzeczywiście oszczędzać i używać z niemalże namaszczeniem. Kilka ciekawostek o tych perfumach, procesie ich kreowania oraz oszałamiającej reklamie przeczytacie u Kadiczka (jej wpis jest cudowny i bardzo wyczerpujący!) TUTAJ. Jestem ciekawa czy lubicie ten zapach? Jeśli odpowiedź jest przecząca, z chęcią poznam Wasze typy! Pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia wkrótce!
"Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście, aby je dać swoim dzieciom."
Madeleine Delbrer
A mnie ten zapach nie kupuje. Jest taki totalnie nie mój. Póki co mam ochotę na Si.
OdpowiedzUsuńPanie w perfumeriach, szczególnie w Douglasie nigdy nic nie wiedzą - są niedouczone. Ile razy się z nimi sprzeczałam!:P
OdpowiedzUsuńLubię te perfumy - ładną mają również reklamę:)
Moim wymarzonym, którego pewnie sobie nie kupię jest Michael Kors, dostałam kiedyś próbkę itotalnie nie wiem, które to dokładnie są:(
Reklama jest wyjątkowo piękna i elegancka! Wszystkie perfumy MK pachną pięknie! Zamiast się zastanawiać śmigaj do sephory lub douglasa po próbki każdego ;-D
UsuńWstyd się przyznać, ale go nie znam ;) Od większości dostaję migreny, perfumerie zazwyczaj omijam szerokim łukiem ;) Fajnie, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńJa także od niektórych dostaje strasznego bólu głowy, ale na szczęście te nie powodują takich nieprzyjemności :-) Dziękuję, również strasznie się cieszę! :-*
UsuńUwielbiam ten zapach!
OdpowiedzUsuńzapach jest po prostu boski !:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie;)) woman-with-class.blogspot.com
"Miałaś nosa" co do tego, że dodali konwalii :) sprawny węch perfumomaniaczki nie zawodzi :)
OdpowiedzUsuńNo tak nieskromnie powiem, że rzeczywiście węch mam bardzo czuły :-D Buziaki Kats :-*
UsuńAle z ciebie rozwydrzona dziewucha. Do roboty!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę! :-)
UsuńTo nie jej wina. Rodzice ją tak rozpuścili.
UsuńFakt, że ktoś zazdrości mi Rodziców jest niezwykle miły - rzeczywiście są wspaniali. :-)
Usuńmarzę o tym zapachu , może wiosną się wzbogacę, już teraz sporo wydałam na prezenty świąteczne a to dopiero początek
OdpowiedzUsuńlubię ten zapach, sama jestem wielką fanką zapachów i kolekcja moich perfum osiąga olbrzymie ilości :)
OdpowiedzUsuńZapach znam, ale dla mnie za ciężki, za mocny i w ogóle nie mój. Ja jeszcze nie znalazłam swojego zapachu, dalej szukam ;p
OdpowiedzUsuńŁadną na buteleczkę:)
OdpowiedzUsuńKiedyś moja babcia miała takie, uwielbiałam je!
OdpowiedzUsuńdostałam kiedyś ten zapach od cioci na urodziny, bardzo mi przypasował
OdpowiedzUsuńOj tak, te perfumy są idealne na prezent! :-)
UsuńBardzo ładny jest ten zapach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy post :)
miałam go i bylam zadowolona ;]
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie znam niestety tych perfum , ale ogólnie lubię lekkie, świeże zapachy ;)
OdpowiedzUsuńTen zapach mimo swojej kompozycji jest wyjątkowo lekki i subtelny :-)
Usuńwstyd sie przyznac ale nie znam tego zapachu:)
OdpowiedzUsuńWitaj :) oO wygląda luksusowo ;D
OdpowiedzUsuńtego zapachu akurat nie znam.
OdpowiedzUsuńchciałabym nim pachniec;)
OdpowiedzUsuńOj ja też przez pacę w Perfumerii nauczyłam się wielu zapachów i do dziś je odróżniam po paseczkach :) J'adore jest piękny, inny niż wszystkie.. A nawet mam z tym zapachem pewną historię, która wydarzyła się właśnie podczas mojej pracy. Porządkowałam półki, ustawiałam równo flakoniki, zachwycając się ich wyglądem, chwyciłam j'adore za korek i po chwili tylko on został w mojej dłoni. Buteleczka uderzyła w mosiężną półkę w sklepie. Nie chciałam patrzeć w dół... ale co się okazało? Flakonik był cały, za to "droga jak pies" (jak to szefowa ujęła) część półki pokruszyła się w drobny mak. Podobno szkło, z którego zrobiony jest flakon j'adore prędzej rozbiłoby kafelek na podłodze, niż samo uległo zniszczeniu :) Nie wiem ile w tym prawdy, ale w sumie jestem w stanie uwierzyć :)
OdpowiedzUsuńEwuś, mam nadzieję, że się nie obrazisz za wrzucenie Twojego komentarza na fb, ale to jest świetna ciekawostka i po prostu musiałam się nią podzielić! :-)
UsuńPewnie, nie mam nic przeciwko :*
UsuńHej Martuś :* Jak mnie tu dawno nie było :) Miło, że się przypomniałaś :* A co do zachcianek to marzyć zawsze można ;) Ale z każdego prezentu się ucieszę :D Tobie oczywiście życzę upragnionego odpoczynku :* Buziaki :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu! :-* Spełnienia marzeń zatem ;-)
UsuńNie znam się kompletnie na perfumach i z tym zapachem nie miałam jeszcze styczności, ale.. w końcu musi być ten pierwszy raz! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie "wąchnij" sobie przy wizycie w perfumerii! :-)
Usuńmiałam go kiedyś, jak najbardziej mój zapach :)
OdpowiedzUsuńWizualnie atrakcyjny, ale przyznam, że nie znam go - mogłabyś napisać jakie Twoim zdaniem cechy osobowości "uwypuklałby" ten zapach?
OdpowiedzUsuńUwielbiam J`adore od lat, to chyba jedyne perfumy, do których co jakiś czas wracam :)
OdpowiedzUsuńJeden z moich niewielu ulubionych zapachów:)
OdpowiedzUsuń