wtorek, 25 listopada 2014

Dior j`adore


Cześć! Cieszę się, że po tak długiej przerwie mogę do Was nareszcie wrócić. Pisanie, publikowanie - to jest to, co lubię najbardziej. Dzisiejszy post jest dla mnie niczym pierwszy i nie ukrywam, że troszkę denerwuję się czy przypadnie Wam do gustu. Zobaczymy. :-)


Perfumy są moją ogromną słabością. Generalnie mam małego fioła na punkcie zapachu. Lubię pachnące ubrania, kosmetyki, pachnący dom i pachnącą siebie. Przyznaję się bez bicia, że posiadam zdecydowanie zbyt dużą ilość świec, wosków, odświeżaczy i olejków eterycznych. W kwestii perfum stawiam jednak na minimalizm - maksymalnie dwa flakony w jednym czasie. Swego czasu zdarzyło mi się pracować w perfumerii i muszę przyznać, że choć nie znosiłam tej pracy (za 5 zł netto za godzinę!), to bardzo dobrze poznałam większość perfum. Potrafię je rozróżniać poprzez wąchanie paseczków, potrafię powiedzieć czym pachnie osoba, która mnie minęła, potrafię poznać zapach z zamkniętymi oczami. Początkowo moim wielkim, niespełnionym marzeniem były Dior Addict 2. Uwielbiałam ten zapach, a że nie mogłam sobie na niego pozwolić, zachwycałam się nim wyłącznie podczas wizyt w perfumerii. Niedawno jednak zamieniono nazwę tych perfum na inną, zmianie uległa również ich receptura. Z tym odkryciem wiąże się zabawna historia, gdyż pani obsługująca stoisko z perfumami w Sephorze po uświadomieniu mnie w kwestii nazwy, rozpyliła perfumy na paseczek i usiłowała przekonać mnie, że pachną tak samo jak poprzednia wersja. Upierałam się jednak przy swoim, że zapach nie jest ten sam (już nie ulubiony oraz wymarzony) i ku wielkiemu zdziwieniu pani ekspedientki, która poszła to sprawdzić w internecie ... miałam rację. :-) Dodano tam bodajże konwalii, a dla mnie czar prysł. Upatrzyłam sobie jednak godnego następcę - j`adore...


Sama prawdopodobnie nigdy nie kupiłabym tych perfum - jeść coś trzeba i co by nie było stawiam tę potrzebę nad kupno markowych, wymarzonych perfum. Są jednak osoby, które znają nas chyba na wylot i bez żadnego porozumienia werbalnego, perfekcyjnie odgadują czego pragniemy i co nam się spodoba. Mówię oczywiście o Rodzicach. :-) Dostanie takiego prezentu od Mamy cieszy ogromnie i chyba po raz pierwszy będę jakiś kosmetyk rzeczywiście oszczędzać i używać z niemalże namaszczeniem. Kilka ciekawostek o tych perfumach, procesie ich kreowania oraz oszałamiającej reklamie przeczytacie u Kadiczka (jej wpis jest cudowny i bardzo wyczerpujący!) TUTAJ. Jestem ciekawa czy lubicie ten zapach? Jeśli odpowiedź jest przecząca, z chęcią poznam Wasze typy! Pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia wkrótce!


"Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście, aby je dać swoim dzieciom."
Madeleine Delbrer

 

40 komentarzy:

  1. A mnie ten zapach nie kupuje. Jest taki totalnie nie mój. Póki co mam ochotę na Si.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie w perfumeriach, szczególnie w Douglasie nigdy nic nie wiedzą - są niedouczone. Ile razy się z nimi sprzeczałam!:P
    Lubię te perfumy - ładną mają również reklamę:)
    Moim wymarzonym, którego pewnie sobie nie kupię jest Michael Kors, dostałam kiedyś próbkę itotalnie nie wiem, które to dokładnie są:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklama jest wyjątkowo piękna i elegancka! Wszystkie perfumy MK pachną pięknie! Zamiast się zastanawiać śmigaj do sephory lub douglasa po próbki każdego ;-D

      Usuń
  3. Wstyd się przyznać, ale go nie znam ;) Od większości dostaję migreny, perfumerie zazwyczaj omijam szerokim łukiem ;) Fajnie, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także od niektórych dostaje strasznego bólu głowy, ale na szczęście te nie powodują takich nieprzyjemności :-) Dziękuję, również strasznie się cieszę! :-*

      Usuń
  4. zapach jest po prostu boski !:)

    pozdrawiam serdecznie;)) woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. "Miałaś nosa" co do tego, że dodali konwalii :) sprawny węch perfumomaniaczki nie zawodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak nieskromnie powiem, że rzeczywiście węch mam bardzo czuły :-D Buziaki Kats :-*

      Usuń
  6. Ale z ciebie rozwydrzona dziewucha. Do roboty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego dnia życzę! :-)

      Usuń
    2. To nie jej wina. Rodzice ją tak rozpuścili.

      Usuń
    3. Fakt, że ktoś zazdrości mi Rodziców jest niezwykle miły - rzeczywiście są wspaniali. :-)

      Usuń
  7. marzę o tym zapachu , może wiosną się wzbogacę, już teraz sporo wydałam na prezenty świąteczne a to dopiero początek

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię ten zapach, sama jestem wielką fanką zapachów i kolekcja moich perfum osiąga olbrzymie ilości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapach znam, ale dla mnie za ciężki, za mocny i w ogóle nie mój. Ja jeszcze nie znalazłam swojego zapachu, dalej szukam ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś moja babcia miała takie, uwielbiałam je!

    OdpowiedzUsuń
  11. dostałam kiedyś ten zapach od cioci na urodziny, bardzo mi przypasował

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładny jest ten zapach :)

    Zapraszam do siebie na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  13. miałam go i bylam zadowolona ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam, ale chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam niestety tych perfum , ale ogólnie lubię lekkie, świeże zapachy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zapach mimo swojej kompozycji jest wyjątkowo lekki i subtelny :-)

      Usuń
  16. wstyd sie przyznac ale nie znam tego zapachu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj ja też przez pacę w Perfumerii nauczyłam się wielu zapachów i do dziś je odróżniam po paseczkach :) J'adore jest piękny, inny niż wszystkie.. A nawet mam z tym zapachem pewną historię, która wydarzyła się właśnie podczas mojej pracy. Porządkowałam półki, ustawiałam równo flakoniki, zachwycając się ich wyglądem, chwyciłam j'adore za korek i po chwili tylko on został w mojej dłoni. Buteleczka uderzyła w mosiężną półkę w sklepie. Nie chciałam patrzeć w dół... ale co się okazało? Flakonik był cały, za to "droga jak pies" (jak to szefowa ujęła) część półki pokruszyła się w drobny mak. Podobno szkło, z którego zrobiony jest flakon j'adore prędzej rozbiłoby kafelek na podłodze, niż samo uległo zniszczeniu :) Nie wiem ile w tym prawdy, ale w sumie jestem w stanie uwierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś, mam nadzieję, że się nie obrazisz za wrzucenie Twojego komentarza na fb, ale to jest świetna ciekawostka i po prostu musiałam się nią podzielić! :-)

      Usuń
    2. Pewnie, nie mam nic przeciwko :*

      Usuń
  18. Hej Martuś :* Jak mnie tu dawno nie było :) Miło, że się przypomniałaś :* A co do zachcianek to marzyć zawsze można ;) Ale z każdego prezentu się ucieszę :D Tobie oczywiście życzę upragnionego odpoczynku :* Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu! :-* Spełnienia marzeń zatem ;-)

      Usuń
  19. Nie znam się kompletnie na perfumach i z tym zapachem nie miałam jeszcze styczności, ale.. w końcu musi być ten pierwszy raz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie "wąchnij" sobie przy wizycie w perfumerii! :-)

      Usuń
  20. miałam go kiedyś, jak najbardziej mój zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wizualnie atrakcyjny, ale przyznam, że nie znam go - mogłabyś napisać jakie Twoim zdaniem cechy osobowości "uwypuklałby" ten zapach?

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam J`adore od lat, to chyba jedyne perfumy, do których co jakiś czas wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeden z moich niewielu ulubionych zapachów:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz:) // Thanks for Your comment:) // PS. Dajcie znać jeśli dodajecie! ;-)