czwartek, 17 października 2013

Manhattan Wake Up Concealer



Cześć! Dziś słów kilka o korektorze, który pobił na głowę wszystkie inne, 
których kiedykolwiek używałam...




Myślę, że najelpszą recenzją będzie zacytowanie słów producenta, ale z kilkoma zmianami. Otóż:

"Pozwala znowu błyszczeć zmęczonym oczom. 
Do podkreślania podkrążonych oczu i uwydatniania lekkich zaczerwienień. 
Z pigmentami, które nie odbijają światła. 
Wystarczy nałożyć i rozprowadzić równomiernie aby dostać 
bezproblemowe zwolnienie lekarskie z powodu ciężkiego zatrucia 
lub innej, wyjątkowo paskudnej choroby"


Korektor nie tylko nie kryje i nie zawiera żadnych pigmentów odbijających światło, ale wręcz sprawia, że oczy wyglądają gorzej. Dzieje się tak za sprawą paskudnego koloru, z przewagą jakiegoś szaro-burego pigmentu. Po nałożeniu tego "cudeńka" praktycznie nic się nie zmienia, znika w magiczny sposób - idealny dla osób, które cenią sobie naturalność ze szczyptą zmęczenia w tle. Albo tych, którzy nie mają cieni pod oczami i nakładanie korektora to dla nich sztuka dla sztuki.



Jedynem plusem jest aplikator. Bardzo delikatny, miękki i przyjemny :-) Niestety wybulenie sporej sumki i otrzymanie jedynie fajnego aplikatora, to ciut przymało jak na mój gust... Zdecydowanie nie polecam owego delikwenta - jak zresztą 100% innych dziewczyn, których opinie możecie znaleźć na wszelkiego rodzaju portalach z opisami kosmetyków (czyt. wizażu) :-) Chociaż z drugiej strony idzie Halloween, do stworzenia makijażu w stylu podtrutej panny młodej, czy innego zombie nada się idealnie! <3

Do usłyszenia wkrótce! :-*


25 komentarzy:

  1. wyglada bardzo ciekawie, w ogole lubie manhattan:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne te ostatnie zdanie, nie sądziłam, że może być aż taki zły korektor ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Ja też nie, zwłaszcza, biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości....

      Usuń
  3. hahaha w takim razie na Halloween trzeba go użyć koniecznie XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietna recenzja, zapamietam zeby go omijac szerokim lukiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie rewelacyjny jest korektor z Colletion 2000 :-)

    Pozdrawiam

    Magda

    http://misskitin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze chciałam wypróbować korektor tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żal dupe ściska. Lepiej zrobiłabyś coś pożytecznego, pomogła potrzbującym i kase którą wydajesz na te wszystkie kosmetyki i fatałaszki przekazała biednym i potrzebującym ludziom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej się tego ująć nie dało! Żal ogarnia człowieka po prostu przy czytaniu takich komentarzy jak Twój. Skąd Ty wiesz co robię, a czego nie robię? Zamiast pisać takie durne komentarze weź się do roboty i pomóż potrzebującym w sposób bardziej efektywny od czczego wytykania rzekomej obojętności innym. Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Ja jestem wierna korektorowi z Garniera, bo jest moim zdaniem idealny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że okazał się być zwykłym bublem :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj piękna recenzja. szczera i fajnie napisana. Ja obecnie testuje korektor z bell ale już wiem że bywają lepsze .Pozdrawaim serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja jeszcze nie trafiłam na korektor idealny, ale ten to niezły bubel :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Będę pamiętała by omijać go szerokim łukiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie niesamowity;) W sam raz na koniec października, dokładnie jak podsumowałaś;)

    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja korektorów nie potrafię używać :/

    OdpowiedzUsuń
  15. poskładałam się z "opisu producenta" :D
    dziękuję za solidną porcję śmiechu :D

    Cholera Naczelna

    OdpowiedzUsuń
  16. a ja już myślałam, ze idealny, a tu co . ? hahaha
    własnie jestem w trakcie szukania odpowiedniego, przynajmniej wiem, czego nie kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  17. dobrze wiedzieć, że jest do niczego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem co wszystkie wypowiadające się na temat tego korektora dziewczyny mają pod oczami za cienie wymagające mega zakrycia. Zwłaszcza, że prawdopodobnie jesteście młodymi osobami. Wypróbowałam zachwalane korektory z maybeline (czy jak to się pisze) affinitone i dream lumi touch oraz loreal. Wszystkie są do bani, bo wysuszają skórę pod oczami. Co z tego, że mają lepsze krycie jak po ich nałożeniu widzę zmarszczki których nie mam. Może zresztą jak trochę lat drogie internauti Wam przybyje to docencie to, że ten korektor nie wysusza na wiór delikatnej skóry pod oczami. Nie przeczę, że nie ma krycia szpachli, ale w moim przypadku ona wystarcza, i wcale nie powoduje, że wygląda się jak zombi. A odnoszenie się do komentarzy na wizażu jako do wyroczni... bez jaj. Każdy ma inną skórę a w moim przypadku kierując się opiniami z wizażu wyszłam kilka razy jak zabłocki na mydle.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz:) // Thanks for Your comment:) // PS. Dajcie znać jeśli dodajecie! ;-)