czwartek, 2 stycznia 2014

FLOSLEK Żel ze świetlikiem lekarskim i aloesem



Witam Was kochani w 2014 roku i z marszu przesyłam Wam najlepsze życzenia - aby zdrówko i uśmiech towarzyszyły Wam każdego dnia! :-* Dziś kilka słów o delikwencie jaki wyszedł na świat z pomocą marki FLOSLEK. Żel ze świetlikiem lekarskim i aloesem dedykowany jest osobom, które borykają się z podrażnioną okolicą oczu po zabiegach kosmetycznych. Dedykowany była zatem mnie po serii peelingów chemicznych, którą sobie zafundowałam :-) Czy się sprawdził? Cóż, przyjrzyjmy się temu dokładnie...



Cena żelu jest stosunkowo niewielka. Podobnie jak ilość preparatu, którą mamy w pojemniczku... Sferę zapachową pomijam, bo mi odpowiada i nie uważam, że kremy pod oczy czy kremy do twarzy powinny pachnieć (bo i po co?). Po eksfoliacji kwasami skóra wokół moich oczu była mocno nadwyrężona. Zachęcona obietnicami producenta ochoczo nałożyłam zatem żel i ... przez pierwsze kilka dni byłam całkiem zadowolona. Żel ładnie się wchłaniał, nie pozostawiał nieprzyjemnego uczucia, że coś tam koło tych oczu jest, a i o podrażnieniu nie było mowy. Po upływie tych kilku dni sytuacja jednak nieco się zmieniła. Otóż po aplikacji żelu i jego wchłonięciu zaczęłam autentycznie odczuwać ściągnięcie. Żel nie koił już skóry, ale nieprzyjemnie ją ściągał i wysuszał. Absolutnie nie zaobserwowałam żadnych niepokojących objawów reakcji alergicznej ani nic w tym stylu, ot po prostu efekt był gorszy niż po umyciu twarzy i kompletnym pominięciu aplikacji kremu - suchość, suchość wszędzie!



Mimo wszystko nie należę do osób, które się szybko zniechęcają i pomyślałam "jak nie kijem go, to marchewką". Zamiast zadania łagodzenia skóry wokół oczu, zafundowałam mu cięższy level w postaci podrażnionych depilacją przy użyciu elektrycznego depilatora pach. Cóż, oprócz lekkiego szczypania, efektu łagodzenia nie było prawie wcale. Powiedziałabym nawet, że paszki goiły się gorzej niż pozostawione same sobie. Zaaplikowałam go na niemal każdą część ciała, której coś się jakimś nieszczęsnym przypadkiem zadziało i ... NIC! Podsumowując ten jakże nudny wstęp stwierdzam, że jednoznacznej opinii wystawić mu nie mogę. Bo na początku przecież pomógł, ukoił i uspokoił - gorzej było potem, ale ten dobry początek! Ja z pewnością do niego nie wrócę, choć firmę uwielbiam i namiętnie zaopatruję się w przeróżne ich dobroci... Pytam się jednak jak zawsze o Wasze przeżycia, jeśli używałyście kiedyś tego specyfiku koniecznie napiszcie jak się u Was sprawdził! :-)


Tymczasem kończę i uciekam pakować manatki na jutrzejszy wyjazd do Warszawy. Jutro moja pierwsza wizyta w klinice BeautymeD i pierwszy zabieg depilacji laserowej (pisałam o tym TUTAJ)! Troszkę się boję, ale co tam, w razie co po prostu kupię na lato strój kąpielowy z bokserkami zamiast wyciętego bikini :-D Tfu, tfu, żartuję ;-) Do usłyszenia niebawem!



14 komentarzy:

  1. Chyba jestem jedyna kobieta na swiecie ktora nie uzywa tego typu kremow. Ale zamierzam zaczac uzywac. Wiec dziekuje ze nie zrobie tego bledu co ty i nie kupie tego kremu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście nie mam takich problemów na razie. :) Ale fajnie, że takie posty piszesz. :)
    Obserwuję Twojego bloga od jakiegoś już czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Depilacja laserowa... Zazdroszczę i trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam jeszcze do czynienia z tą firmą ...

    Oczywiście zostaję na dłużej :)))

    Pozdrawiam cieplutko
    Mika

    OdpowiedzUsuń
  5. dziwne, nie miałam okazji jeszcze się spotkać z takim kremem - obecne co używam sprawdzają się jako tako : )

    trzymam kciuki za jutro! daj znać jak było : )

    OdpowiedzUsuń
  6. no proszę, Flosleka lubię, miałam już wypróbować tą nowość, ale widzę że nie ma sensu.. ;)
    obserwuję, ciekawych rzeczy można się od Ciebie dowiedzieć! :) i jak po depilacji laserowej?

    OdpowiedzUsuń
  7. mam inny żel z Flosleku, w tubce dla osób spędzających dużo czasu przed komputerem i dobrze się u mnie sprawuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wzajemnie duzo szczescia w 2014 :) Nie znam tej firmy ;) Mam nadzieje, ze zabieg depilacji przegiegl pomyslnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. lubie go :) http://madziakowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, a może ty jesteś uczulona na aloes? Aloes lubi uczulać!
    Mam żel ze świetlikiem z Flosleka, wersję w tubce, bardzo go lubię :)
    Używam go w ciągu dnia w celu szybkiego nawilżenia-odświeżenia skóry pod oczami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam o nim dużo dobrego, ale sama jakoś nie miałam go nigdy

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie próbowałam, ale moja przyjaciółka ma o nim negatywne zdanie.
    Dużo szczęścia w nowym roku:)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam nigdy tego kremu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz:) // Thanks for Your comment:) // PS. Dajcie znać jeśli dodajecie! ;-)